Owacją na stojąco zakończył się wczorajszy koncert w Sankturarium Najświętszej Rodziny na Krupówkach. W wykonaniu młodego wirtuoza organów Filipa Presseisena i sopranistki Ludmiły Staroń zakopiańska publiczność usłyszała kilka pieśni Ave Maria, oraz utwory solowe na organy. Ave Maria były niezwykle zróżnicowane, najbardziej zdumiewające było chyba ujęcie Cesara Francka i Adolfa Dossa – bliższe klimatom operowym, lekkie, zabawne. Wykonawcy mimo krótkiej próby pokazali duże zgranie w tym niełatwym repertuarze. Jednak prawdziwą perełką były interpretacje Filipa Presseisena, który rozpoczął koncert Sonatą Feliksa Mendelssohna – jego słynny marsz weselny to jedynie namiastka potęgi i patosu organów, jakie dały się usłyszeć w tym dziele. Później wykonał dwa Preludia Chorałowe – Bacha i Brahmsa, by zakończyć koncert utworem innym, niż zapowiedziano w programie, czyli wariacjami Ferenca Liszta „Weinen, Klagen, Sorgen, Zagen” na temat zaczerpnięty z jednej z bachowskich kantat. Wybór to odważny, bo utwór jest dość długi, nie ma łatwo wpadających w ucho tematów. Jednak publiczność z dużą uwagą wsłuchiwała się w dźwięki płynące z chóru. W tym utworze artysta miał okazję pokazać ogromną paletę barw organów, rejestry rzadko używane, ogromną skalę dynamiki i ekspresji. Uwagę zwracała duża biegłość techniczna, łatwość prowadzenia wielu głosów jednocześnie i niezwykłe precyzyjne operowanie artykulacją, szczególnie bardzo płynne kantyleny. Jak powiedział muzyk po koncercie, pomaga mu w tym znajomość budowy organów - te w zakopiańskiej świątyni to instrument wymagający i różny od tych, jakie zwykle mają do dyspozycji organiści, potrzebujący nieco innej techniki. Poradził sobie z nimi znakomicie, a tłumnie zgromadzona publiczność zasłużenie nagrodziła wykonawców gromkimi brawami.