6 sierpnia w przytulnym wnętrzu kościoła OO. Jezuitów MB Nieustającej Pomocy w Zakopanem odbył się koncert, który wypełniła muzyka zarówno poważna, organowa, jak i, momentami frywolna wręcz w odbiorze, kameralna. Pierwsza zabrzmiała dzięki Łukaszowi Kołakowskiemu, młodemu organiście, studentowi Akademii Muzycznej w Poznaniu. Swoimi interpretacjami utworów Bacha, Liszta, Boëly, Brahmsa wprowadził słuchaczy w nastrój uroczystej powagi. Na koniec koncertu wykonał jeszcze organową wersję słynnej Etiudy b-moll nr. 3 op. 4 – mało wdzięczną w porównaniu do oryginalnej fortepianowej , a także „Taneczne Obrazki „ Mariana Sawy – lekkie, przejrzyste fakturowo, pogodne w charakterze. Środek koncertu poświęcony był muzyce kameralnej, zagrały flecistka Edyta Fil i wiolonczelistka Ekaterina Antokolskaya. Na początek, poza zaplanowanym programem wykonały Sicilianę Jana Sebastiana Bacha, dedykując ją pamięci zmarłego niedawno kardynała Macharskiego.  Następnie zabrzmiała znana La Folia  Marina Marais, w autorskiej wersji Edyty Fil na flet solo. Te skomplikowane wariacje na popularny temat zagrała brawurowo, stosując różne techniki wykonawcze budzące zaciekawienie słuchaczy.  W duecie z wiolonczelistką wykonały następnie kolejną Sicilianę, tym razem autorstwa Benedetto Platti. Kolejny utwór jaki przewidziany był w programie to arcydzieło repertuaru na wiolonczelę solo, „Intermezzo i Danza” z suity hiszpańskiego wirtuoza wiolonczeli Gaspara Cassadò. Niestety, utwór ten przerósł możliwości rosyjskiej artystki zarówno w warstwie technicznej, jak interpretacyjnej, a z uwagi na ogromną ilość błędów tekstowych można powiedzieć, że były to jej wariacje na temat tego popularnego utworu. Nieprzyjemne wrażenie na szczęście zostało szybko zatarte kolejnym duetem  -„ Asobio a Jato” Heitora Villi Lobosa. Brazylijskie rytmy i melodie najwyraźniej podziałały inspirująco na obie artystki, szczególnie flecistka czuła się znakomicie w tej stylistyce i był to najjaśniejszy punkt programu tego wieczoru. Koncert został ciepło przyjęty przez słuchaczy i z pewnością rozgrzał ich przed powrotem do domu w ten niespodziewanie zimny wieczór.